Tutaj Rzeka Krokodyli rozlewa się szeroko i leniwie. Zatoka w kształcie nerki jest tak płytka, że lew nie zamoczyłby brody, lecz musiałby być szaleńczo odważny bądź po prostu szalony, gdyż w wodach tych często odpoczywają krokodyle. Niekiedy ukryte przed wzrokiem, czasem jawnie dryfujące na powierzchni, kiedy indziej przyczajone przy dnie.
Nieliczne zmurszałe, niewinne kłody wyglądają równie złowieszczo co prawdziwe krokodyle.
***
Duża, ciężka krokodylica wiosłowała leniwym ruchem ogona. Dobiła do brzegu i wspięła się po płaskim, błotnistym, gliniastym brzegu. Oparła szeroki łeb na suchym gruncie, zanurzyła pazury krępych łap w mule, pozostając do połowy cielska w mętnej wodzie. Rozwarła z cichym skrzypnięciem swe szczęki czekając na ptaki-czyściciele.