Latest topics
» Lwia Grota
Południowa cmentarzysko  Emptyby Nurvureem Czw Sty 25, 2018 6:28 am

» Serce Lasu
Południowa cmentarzysko  Emptyby Nataka Sro Sty 24, 2018 9:39 pm

» Dolna część Wodospadu
Południowa cmentarzysko  Emptyby Fahyim Sro Sty 24, 2018 9:36 pm

» Górna część Lwiej skały
Południowa cmentarzysko  Emptyby Rashid Wto Sty 23, 2018 7:16 pm

» Chętnie Pogram!
Południowa cmentarzysko  Emptyby Mane Wto Sty 23, 2018 11:50 am

» Poszukiwania
Południowa cmentarzysko  Emptyby Mane Wto Sty 23, 2018 11:49 am

» Wasze Bannery
Południowa cmentarzysko  Emptyby Wymiana Pon Sty 22, 2018 3:12 pm

» Dół kanionu
Południowa cmentarzysko  Emptyby Jua Zahri Nie Sty 21, 2018 10:25 pm

» Dziedziniec
Południowa cmentarzysko  Emptyby Amon Nie Sty 21, 2018 10:16 pm

» Górna część wodospadu
Południowa cmentarzysko  Emptyby Nurvureem Nie Sty 21, 2018 10:01 pm

» Południowa cmentarzysko
Południowa cmentarzysko  Emptyby Nurvureem Nie Sty 21, 2018 9:46 pm

» Koryto rzeki
Południowa cmentarzysko  Emptyby Sekhmet Sob Sty 20, 2018 9:03 pm

» Wodospad w Oazie
Południowa cmentarzysko  Emptyby Sargon Pią Sty 19, 2018 4:23 pm

» Akkie - Jesienny Deszcz
Południowa cmentarzysko  Emptyby Seth Sro Sty 17, 2018 6:46 pm

» Nagrody za event
Południowa cmentarzysko  Emptyby Nurvureem Sro Sty 17, 2018 11:29 am

» Czego właśnie słuchasz?
Południowa cmentarzysko  Emptyby Seth Wto Sty 16, 2018 10:59 pm

» Legowisko Setha i Shayi
Południowa cmentarzysko  Emptyby Koda Wto Sty 16, 2018 7:40 pm

» Ruchome Piaski
Południowa cmentarzysko  Emptyby Jasiri Wto Sty 16, 2018 12:03 am

» Skargi i Zażalenia
Południowa cmentarzysko  Emptyby Nurvureem Nie Sty 14, 2018 7:42 pm

» Oaza
Południowa cmentarzysko  Emptyby Nurvureem Nie Sty 14, 2018 7:33 pm


Share
 

 Południowa cmentarzysko

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Mroczny Mistrz
Hazir
Hazir
Opis w Budowie
Powrót do góry Go down
Młode
Jasiri
Jasiri
- O ja! - Tylko tyle wyrwało się z pyszczka młodego lwiątka, gdy z oddali dostrzegło szczątki słoni.
Niczym nieskrępowana samiczka, z niezwykłą pewnością siebie, ruszyła w kierunku kości. Była tak zafascynowana tym widokiem, że nie dbała o tyły, a co za tym idzie, towarzysza. Nigdy wcześniej nie miała okazji znaleźć się w tak ponurym miejscu. I ono zdawało się być pozbawione życia, zupełnie jak pustynia, ale panujący wokół klimat sprawiał, że Jasiri badała wszystko z dziecięcą wręcz satysfakcją.
- Zobacz jakie to duże! - rzuciła i bez większych rozmyślań, wbiegła do olbrzymiej czaszki, aby wygramolić się oczodołem. Na szczęście dla niej, ta była pusta.
- Co myślisz o tym miejscu? - zapytała, wyszukując wzrokiem brata.
Powrót do góry Go down
Młode
Osiris
Osiris
Osiris faktycznie spodobało mu się miejsce gdzie siostra zaprowadziła.
- O no, można niezle pobawić się w tym miejscu - zaśmiał się wesoło jednakże nie chciałby spotkać tutaj żadnych hien czy członków stada wuja. Spokojnie spoglądał się w lewo i w prawo. Nie okazywał niepokoju ale nie chciałby spotkać nikogo stamtąd. Właściwie te miejsce posiada historię noo niezle pomyslal sobie.
- Kolejne stado do zwiedzania siostro normalnie odjazd, yahuu - rzekł z radością zastanawiajac się czy faktycznie tu są hieny.
- Wiesz długo nie bywajamy tu bo są hieny i wuj niedaleko - odpowiedział krótko dając jej przestrogę.
Powrót do góry Go down
Młode
Jasiri
Jasiri
Słysząc przestrogę brata, wyszczerzyła się zawadiacko i zeskoczyła z czaszki. Dumnym krokiem podeszła w jego stronę, przysuwając mordkę do jego pyszczka.
- Chyba się nie boisz, co? - zapytała, patrząc Osirisowi w oczęta.
Odwaga Jasiri często zakrawała o głupotę, nie wiadomo po kim to miała. Wydawała się wręcz emanować pewnością siebie. Nie ukazywała także strachu oraz obaw związanych z podejmowanym przez nich ryzykiem. Byli młodzi, bardzo młodzi. W każdej chwili mogli natknąć się na silniejsze zwierzę, które pozbawi ich tego, co mieli najcenniejsze.
- Spokojnie, nic złego się nie stanie! - zapewniła beztrosko. - A nawet jeśli to ja cię obronię!
Była niezwykle pewna swych słów, choć rzeczywistość mogła okazać się zgoła odmienna. Wszak co taki kociak zdziała przeciwko dorosłemu lwu?
Powrót do góry Go down
Młode
Osiris
Osiris
Osiris spojrzał się w horyzont gdzie były widoczne same kościaste łby i inne niestrawione kościaste łopatki.
- Ja nie boje się, nigdy w życiu! - warknął machając przecząco do siostry. Nie ma mowy on się bać? Jest najodważniejszy od brata więc nie ma zamiaru okazywać strachu.
- Oby ale co poradzić, zwiejemy szybko i tyle - rzekł krótko mówiąc do Jasiri.
A teraz możemy rozejrzeć tu i tam - odparł krótko łażąc po kościach chcąc wdrapać na czubek dużego kościastego słonia.
Powrót do góry Go down
Młode
Jasiri
Jasiri
Jasiri wyszczerzyła swoje ząbki, wyglądała na niezwykle zadowoloną ze słów brata.
- I to ja rozumiem - powiedziała szczerze, uderzając delikatnie łapką w jego klatkę piersiową. - Zamartwianie się psuje całą zabawę.
Samiczka nie zamierzała martwić się na zapas, wolała żyć chwilą, a plan ewentualnej ucieczki, obmyślać na bieżąco. Na razie wokół panowała przyjemna cisza oraz ta niespotykana nigdzie indziej, atmosfera.
- Muszę przyznać, że wujaszek ma świetny gust. Szkoda, że nasze ziemie takie nie są - zaczęła. - Rozejrzyj się dookoła. To miejsce sprawia, że jestem podekscytowana!
Zafascynowana terenami obcego stada, postanowiła wdrapać się na małą półkę skalną, poprzez zwinny skok z żebra słonia. Chciała wspiąć się jak najwyżej, aby móc zobaczyć większą część cmentarzyska.
- Nasza pustynia jest po prostu nudna... Te tereny z kolei pobudzają wyobraźnię i wręcz kuszą do dalszego zwiedzania!
Powrót do góry Go down
Nurvureem
Nurvureem
Bawienie się w miejscu takim, jakim jest Cmentarzysko, jest co najmniej nieodpowiedzialne i wasza dwójka doskonale o tym wiedziała. Spotkanie się z jednym ze strażników Krwawego Zmierzchu mogło być kwestią czasu, lecz na wasze szczęście ktoś inny zbliżał się w waszym kierunku.
- Co wy tu robicie, do cholery?! - mogliście usłyszeć zza swoich pleców. Waszym oczom ukazała się lwica o piaskowym kolorze futra i łagodnych, czerwonych oczach, które akurat w tym momencie nie wyglądały zbyt łagodnie... Mogliście domyślić się, że to wasza ciocia, Merissa. Zaniepokojona waszą długą nieobecnością natychmiast podążyła waszym śladem.
- Wszyscy bogowie Pustyni, na chwilę nie można was samych zostawić! Jasiri, złaź stamtąd natychmiast! - krzyczała przez szept lwica.
Na nieszczęście całej trójki, Jasiri zemknęła się łapka przy przechodzeniu z jednej półki na drugą i straciła równowagę. Przed upadkiem uchroniła cię jednak wasza opiekunka, przy czym niemalże umarła ze strachu o wasze życia. Groźnym spojrzeniem oka nakazała wam wracać do domu. Była pełna nadziei, że żaden z Krwawych nie pojawi się na waszej drodze.


Ostatnio zmieniony przez Nurvureem dnia Wto Sty 16, 2018 4:38 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Młode
Osiris
Osiris
Osiris spoglądał się z zaciekawieniem na tym cmentarzysku jednakże czuł coś nie tak. Po chwili miał wrażenie, że ktoś do nich zbliża się. W duchu miał totalny spokój ale niestety napotkał znajomy głos nieopodal ich.
- Ee... ciocia? - spytał się z niedowierzaniem, że akurat musiała za nimi pójść ale nie byłaby zarówno sobą, pomyślał przez chwilę młodziak. Nie rozumiał niektórych rzeczy ale to pewnie kwestia czasu. Gdy zaczynał na nią spoglądać to faktycznie przypominała tatę Setha.
- Em ciociu, nie bądz na nas zła proszę - rzekł cichutko nie chcąc nikogo budzić w okolicy, bo faktycznie mogli kogoś spotkać nawet jakiegoś strażnika tych terenów. Potem spojrzał się na siostrę, która rozrabiała na całego. Niestety lekko upadła więc wystraszył się czy nie zrobiła sobie krzywdy. Książę pustyni nie był zbytnio zadowolony z krótkiej wycieczki, która musiała na chwilę starczyć.
Powrót do góry Go down
Młode
Jasiri
Jasiri
W przeciwieństwie do swojego brata, Jasiri nie wyczuła obecności ciotki. Była zbyt pochłonięta rozglądaniem się po obcym terenie, aby zwracać uwagę na to, co miała za plecami. Na całe szczęście dla nich, to właśnie Merissa okazała się owym obserwatorem.
Głos przybyłej lwicy sprawił, że samiczka momentalnie skierowała głowę w jej kierunku. Zaskoczenie szybko ustąpiło miejsca dawnej energii, która wręcz roznosiła młode lwiątko.
- Spokojnie ciociu, wszystko mam pod kontrolą! - odparła pewnym tonem głosu, przeskakując z jednej półki skalnej, na drugą, jednak w tym momencie los postanowił wywinąć młodej psikusa.
Jedna z łapek Jasiri zsunęła się z kamienia, przez co ta straciła równowagę i runęła w kierunku ziemi. Gdyby nie natychmiastowa reakcja Merissy, mogłoby dojść do tragedii. Dzięki refleksowi lwicy, młodej księżniczce nic się nie stało. Gdy tylko łapki lwiątka dotknęły ziemi, spuściło ono łebek, przybierając pozycję zbitego kociaka. Samiczka przez dłuższą chwilę milczała, unikając kontaktu wzrokowego ze zdenerwowaną ciotką.
- Powiesz rodzicom? - zapytała ledwo słyszalnie, wciąż nie patrząc lwicy w oczy.
Powrót do góry Go down
Nurvureem
Nurvureem
- Czy wy macie choć trochę rozumu? Jako tako zrozumiałabym jeszcze zabawę na środku rozżarzonych piasków Pustyni, ale tereny tych barbarzyńców? - wycedziła przez zęby patrząc na wasze spuszczone łebki. Zdawać by się mogło, że jeszcze nigdy nie widzieliście tej młodej lwicy tak zdenerwowanej. Łbem nakazała wam ruszać czym prędzej przed siebie.
- Zastanowię się - odparła na pytanie Jasiri, lecz dopiero po krótkiej chwili. Jeżeli powiem Sethowi, to pogrążę też siebie, bo miałam pilnować tych łobuzów - przeleciało jej przez myśl.
- Nie powiem im, ale pod warunkiem, że przynajmniej na jakiś czas dacie sobie spokój z tymi podróżami na koniec świata. Wyobraźcie sobie, że wasz ojciec nie miał ze mną takich problemów. Byłam grzecznym dzieciakiem. -zaczęła prawić wam morały. Po chwili marszu, gdy przekroczyliście już granicę Krwawego Zmierzchu, Merissa zatrzymała się na chwilę, po czym wskazała wam łapą byście się odwrócili.
- Stamtąd pochodził wasz dziadek, a nasz ojciec. Ja i stryj Eidan nie mieliśmy, na szczęście, okazji go poznać. Natomiast wasz ojciec żył z nim przez dwa lata i był świadkiem tego, co robił. Z tego, co wiem, żyją tam tylko lwy, które stoczyły się na samo dno. Nie mają żadnych praw moralnych, a życie bliskich jest im obojętne. Pieprzeni egoiści - powiedziała do was, przy czym ostatnie zdanie dodała zdecydowanie ciszej, jakby do samej siebie. Widać było, że nie toleruje sąsiedniego stada i że wolałaby, abyście i wy trzymali się od niego z daleka.
- Chodźcie do domu - wymamrotała pod nosem, po czym trąciła was łapą, jakby zmuszając do dalszego marszu. Jej wyraz pyska wskazywał na to, że wydarzenia, które miały miejsce na kilka lat przed waszymi narodzinami bardzo ją dotknęły. Nawet mimo tego, że nie brała w nich czynnego udziału.
Powrót do góry Go down
Młode
Osiris
Osiris
Osiris miał spuszczony łebek jednakże myślał o czymś innym. Właściwie myślał o ucieczce ciotce jeśli złapała jej siostrę nie oznacza, że mój tak łatwo da się wmanewrować w takie bagno jak powrót do domu. W młodziaku coś siedziało aż wręcz pragnął zwiedzać każdy zakątek świata, nawet jeśli by kosztowało życie młodziaka.
- Hmm... - rzekł z zamysłem zastanawiając się faktycznie czy to był dobry pomysł iść na te tereny ale nie będzie chlapał jęzorem, że to pomysł siostry więc zamilkł jak grób. Jedynie macha łebkiem na różne strony i pokazywał delikatny uśmieszek gdzie były widoczne białe ząbki. Gdy wysłuchiwał morały ciotki jaka była grzeczna i takie tam, aż nuda go ogarnęła księcia. Nie był typowym pustynnym dlatego ciężko było go ogarnąć i co naprawdę myślał w różnych chwilach.
- Dziadek? - powtórzył za słowami cioci. Właściwie chciałby usłyszeć o nim, ale z drugiej strony niby podsłuchiwał rozmowę rodziców jak Dakkar zamordował Kiona, który był ojcem chrzestnym jego matki. Osiris nigdy nie poznał kuzyna ale może będzie miał okazję kiedyś porozmawiać i spytać o szczegóły stada. Spokojnym krokiem zbliżył się do ciotki trochę zrezygnowany ale jedynie udawał, żeby uspać jej czujność i ostrożność.
- Dobrze, dobrze - rzekł krótko idąc dostojnym krokiem jak na książę przystało. Poczuł dziwny wiatr na grzywce. Nie rozumiał tego czemu jego nawiedzało uczucie jakby dbał o niego od narodzin. Osiris nie zważał już na Jasiri sama powinna wnioski wyciągnąć. Po chwili ruszył w kierunku wyjścia z południowego cmentarzyska i zniknął za skałami.

z.t
Powrót do góry Go down
Nurvureem
Nurvureem
Merissa z już bardziej zadowoloną miną zaczęła was odprowadzać do domu, gdy nagle...
- Ten gnojek nawiał! - krzyknęła z gniewem w głosie. To, co zrobiłeś, Osirisie bardzo się jej nie spodobało. Nie będę go teraz gonić, do cholery! Ale nie...nie zostawię tego tak po prostu - przeszło jej przez myśl. Takie zachowanie musi zostać ukarany i najwyraźniej nie wziąłeś tego pod uwagę. Nawet swojej siostry nie wziąłeś pod uwagę.
- Sorry, ale w takim wypadku muszę o tym powiedzieć waszym rodzicom. Takie szczeniackie zachowanie twojego brata musi się skończyć - syknęła zwracając się do lwiczki. Nic tak nie działa jej na nerwy jak chamstwo, nieposłuszeństwo i lekceważenie jej osoby.
- Idziemy - ponagliła cię, Jasiri, po czym zaczęła iść za śladami małych łapek. Bardzo nie chciała tego robić, bo lwica wychodzi z założenia, że dziecko powinno odczuć konsekwencje swoich czynów na własnej skórze...z kolei, jeżeli jej bratankowi spadłby włos z łebka, nie darowałaby sobie tego.
Powrót do góry Go down
Młode
Jasiri
Jasiri
Niespodziewana ucieczka Osirisa zaskoczyła samą Jasiri. Lwiątko nie podejrzewałoby brata o takie śmiałe zachowanie. Młodziak, na nieszczęście dla Merissy, zaimponował samiczce. Kwestią czasu zatem było, by i ona wywinęła jej jakiś numer, choć zamiłowania młódki do psot i niesmaczny żart samczyka, z całą pewnością postawiły ciotkę w stanie gotowości. W końcu gdyby i Jasiri jej uciekła, zmierzając w zupełnie przeciwnym kierunku do brata, lwica miałaby nie małe problemy, prawda?
- Dlaczego po prostu nie powiesz im o nim? - zapytała z grymasem niezadowolenia na pyszczku. - Przecież miałyśmy umowę!
Kochane lwiątko było gotowe wkopać swojego braciszka, aby tylko uratować własną skórę. W przeciwieństwie do Osirisa wiedziała, kiedy należy okazać skruchę, jednakże nie zamierzała być od niego "gorsza". Każdy śmiały wybryk samczyka, zachęcał jego siostrę do kolejnych psot, nakręcając siebie wzajemnie.
- Hmm... - mruknęła, krocząc przy lwicy. - Jeżeli powiesz o mnie rodzicom, to nasza umowa będzie już nieaktualna, prawda?
Jej ogonek aż chodził z ekscytacji, gdy zadawała Merissie pytanie, a to zwiastowało już tylko jedno - kolejne kłopoty.
Powrót do góry Go down
Nurvureem
Nurvureem
- Dobra, posłuchaj...- zaczęła mówić do ciebie z wyraźnym zażenowaniem i zrezygnowaniem na pysku -...nie powiem im o waszej wyprawie na te tereny, tylko o samych ucieczkach i nieposłuszeństwie twojego brata. Ale jeżeli ty odwalisz jakąś głupotę, powiem im o wszystkim. Nawet jeśli to miałoby pogrążyć i mnie - westchnęła ze złością w głosie. Widać było, że miała was już po dziurki w nosie.
- Cholera jasna, miałam jeszcze do was cierpliwość przez pierwsze tygodnie waszego życia, ale teraz mam was dość. Niech wasza matka się wami zajmie, bo póki co chyba po prostu szwęda się po Pustyni. A wasz ojciec tylko zajmuje się tą Lwią Ziemią, czy Złotym Brzaskiem, kij wie - powiedziała tak zdenerwowana, że z tych nerwów zapomniała się i chlapnęła kilka słów za dużo. Ogarnęła to dopiero po czasie. Przez tę całą sytuację miała ochotę się rozpłakać lub zacząć walić łbem o skałę.
- Dobra, posłuchaj. Jak obiecasz mi, że grzecznie razem wrócimy do domu, opowiem ci pewną tajemnicę. Twoi bracia jeszcze o tym nie wiedzą - zbliżyła pysk do twojego ucha i to wyszeptała, jakby udawała, że to ogromny sekret, by zachęcić cię do słuchania.
- W przeciwnym wypadku, nie chcę być w waszej skórze. Postaw się na moim miejscu - zagroziła ci. Lwica zwróciła uwagę na twoją chęć do ucieczki w ślad za bratem. Twoje szanse na to są bardzo małe, gdyż Merissa nie spuszcza cię z oczu.
- - - - - - -
(szanse na ucieczkę to dokładnie 2 do 10. Możesz spróbować rzucić kostką. Jeżeli wypadnie 3 lub 8- udało ci się uciec. Jeżeli nie, zostajesz z ciotką, a ona opowiada ci "tajemnicę", o której wspomniała)
Powrót do góry Go down
Młode
Jasiri
Jasiri
Ucieczka opiekunce prezentowała się znacznie lepiej, niż samotna wędrówka na tereny obcego i niezbyt lubianego stada. Nic więc dziwnego, że taki układ jak najbardziej odpowiadał samiczce. W przeciwieństwie do brata, jej oberwie się znacznie mniej, choć po części zazdrościła Osirisowi udanej ucieczki. Sama z wielką chęcią czmychnęłaby spod czujnego wzroku rozsierdzonej lwicy.
- To obietnica, prawda? - zapytała.
Jej nadmierna energia po raz kolejny wyparowała, tym razem za sprawą słów ciotki. Jasiri spuściła łebek i posępnym wzrokiem, wpatrywała się w ziemię, po której stąpała.
- Może też mają nas dosyć? - wymamrotała.
Zdecydowanie lwica powiedziała za dużo, dając tym samym lwiątku powód do rozmyśleń. Młoda księżniczka przestała wyrywać się na przód, idąc wręcz mizernym krokiem przy opiekunce. Pozytywnym efektem ostatniego wybuchu złości był fakt, że młódka zatraciła cały zapał do wygłupów. Niestety potwornie ucierpiało przez to jej samopoczucie.
- Tajemnicę?
W chwili obecnej było jej już wszystko jedno. Jasiri gdzieś zatraciła swego ducha, a wraz z nim, typową dla siebie ciekawość. Zwykle ochoczo wysłuchiwała takich nowinek, więc i tak podążyłaby za lwicą, jednak tym razem powód posłuszeństwa samiczki był zgoła inny.
Powrót do góry Go down
Nurvureem
Nurvureem
Znowu spieprzyłam...za łatwo się denerwuję - pomyślała, gdy tylko ujrzała twoje smutne spojrzenie.
- Przepraszam, Jasiri - westchnęła cicho - nie chciałam tego powiedzieć. Rodzice bardzo was kochają i się o was martwią. Ja także. Już nie chodzi mi tylko o moją skórę, gdyby coś się wam stało...chodzi mi o was. Jesteście moimi jedynymi bratankami i was kocham. Serio. Poza tym, nie chciałam powiedzieć tego w taki sposób. Nikt nie ma was dosyć, tylko...no po prostu dorośli czasem tak mają, chlapniemy o dwa słowa za dużo, kompletnie niepotrzebnie. Postaw się na moim miejscu. Z resztą, może kiedyś przyjdzie ci opiekować się moimi lwiątkami? Kto wie... - dodała po chwili, głaszcząc cię po grzywce. Jednego mogłaś być pewna: widać było, że żałuje wypowiedzianych słów.
- I tak, to obietnica - spojrzała ci prosto w oczy, by utwierdzić cię w przekonaniu, że te słowa są jak najbardziej prawdziwe.
- A co do tajemnicy...tylko nie mów rodzicom, że ci powiedziałam, okej? - spojrzała na ciebie z pełną powagi miną, po czym kontynuowała:
- Wiem o tym, że ty i Osiris nie przepadacie za Pustynią. W zasadzie, to cały czas kombinujecie jak się z niej wydostać. Otóż mogę mieć dla was dobrą informację, a mianowicie, już niedługo przeniesiemy się na Lwią Ziemię - powiedziała cicho, co chwilę zerkając, czy jesteś tym zainteresowana.
- Tamtejsze stado nas potrzebuje, gdyż mamy wspólnego wroga. Jest nim Krwawy Zmierzch, jak zapewne się domyślasz. Wiem, że ty i Osiris będziecie z tego w miarę zadowoleni, ale martwię się trochę, co z Amonem. On niechętnie rozstanie się z Sercem Piasków. No, ale będzie musiał to zaakceptować. Wybacz też, że słyszysz to ode mnie, a nie od rodziców...nie chcieli was martwić, ani przedwcześnie na to nastawiać - po raz kolejny westchnęła, po czym wskazała ci łbem kierunek, w którym powinnyście się udać.
- Chodźmy poszukać twojego brata. Powiemy mu o tej niespodziance. Potem możemy poszukać Amona. Trzeba im w końcu o tym powiedzieć -
Powrót do góry Go down
Młode
Jasiri
Jasiri
Młode lwiątko wysłuchało tłumaczeń lwicy, ale nie łatwo będzie jej zapomnieć o tym, co usłyszała. Zwłaszcza, że powoli zaczynała w to wierzyć, nawet jeżeli bolesne słowa powstały w wyniku czystego gniewu i miały mieć zgoła inny wydźwięk.
- Jeżeli to prawda, gdzie są teraz? - zapytała, podnosząc główkę i spoglądając na ciocię. - Dlaczego wiecznie są daleko? Sama powiedziałaś, że mama woli włóczyć się po pusty niż być z nami.
Jasiri nieco przeinaczyła słowa Merissy, ale w jej uszach tak właśnie brzmiały. Ich mama kręciła się gdzieś po pustyni, zamiast zajmować się potomstwem, a cały ten obowiązek przypadł na ciotkę. Ta myśl nie dawała młódce spokoju, nawet żal bijący od rozmówczyni, nie był wstanie powstrzymać ponurego obrazu, jaki kształtował się w tej młodej główce.
- Nie powiem - zapewniła.
Była młodym lwiątkiem, jednak długi język miała jedynie w obecności braci. Potrafiła mieć tajemnice przed rodzicami, wszak niedługo dojdzie jej kolejna. Gdyby wszystkie wybryki młodej ujrzały światło dzienne, byłaby uziemiona do końca swych dni.
- Naprawdę?! - zapytała, wyraźnie się rozpogadzając. Wprawdzie nie wyglądała tak dobrze, jak przed całym tym nieprzyjemnym zdarzeniem, ale znacznie lepiej niż chwilę temu.
Z uwagą przysłuchiwała się temu, co ciotka miała do powiedzenia. Nie sądziła, że i jej dane będzie ujrzeć słynną Lwią Ziemię. Czyli jednak niczego nie straciła. Los po prostu się do niej uśmiechnął.
- Nie potrafię zrozumieć Amona - przyznała. - Co takiego fajnego jest w pustyni?
Ona sama potrafiła tam dostrzec jedynie gorący piach. Nawet Osiris widział więcej. Samiczka czuła się tak, jakby umykał jej dość istotny szczegół. Nie potrafiła jednak określić, czym on był.
- Mam nadzieję, że nie wpakował się w kłopoty beze mnie - wymamrotała i posłusznie podążyła za ciotką.
Powrót do góry Go down
Nurvureem
Nurvureem
- Twój ojciec ma obecnie wiele na głowie, chociażby ta przeprowadzka na Lwią Ziemię. To mnóstwo ustalania, rozmawiania, oglądania... Jak byliście malutcy, rodzice nie spuszczali z was oczu. Hah, nawet jeszcze niedawno ciągle siedzieli w waszej komnacie i z wami spali. Shaya nie wychodziła nawet na polowania. Dopiero odkąd zrobiliście się bardziej ruchliwi, wy się wymykaliście, a oni nagle zostali...przytłoczeni. Wasza mama również ma swoje obowiązki, a do tego niedawno dowiedziała się o zaginięciu swojej siostry. Ostatnio też coś tam się wydarzyło na Lwiej Ziemi, gdy twoi bracia się tam wybrali. Nie jestem jednak pewna, co dokładnie się wydarzyło, ale to z pewnością nic, z czego mama mogłaby być zadowolona - odpowiedziała ci z wyraźnym zakłopotaniem. Ciężko jej dobrać słowa tak, by przemówić do ciebie w miarę zrozumiale, a do tego jeszcze w miarę cię pocieszyć.

Gdy tylko wyjawiła ci sekret, Merissa cały czas obserwowała twoją mimikę i starała się mówić i gestykulować jak najbardziej przekonująco. Możesz się tylko domyślać jak usatysfakcjonowana była w głębi serca, gdy ujrzała twój promieniejący pyszczek. Wiedziała, że może nie była to ogromna radość, ale przynajmniej miłe zaskoczenie.
- No cóż, Amon to Amon. Każdy z nas ma inne preferencje i nie należy sądzić kogoś tylko dlatego, że ma inne zdanie od nas - pouczyła cię, tak na przyszłość.
I ja również mam taką nadzieję - przeszło jej przez myśl, gdy dotarły do niej twoje słowa.

Razem udałyście się z dala od ponurej granicy z Krwawym Zmierzchem.
zt x2
Powrót do góry Go down
Sponsored content
Powrót do góry Go down
 
Południowa cmentarzysko
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Krainy Stad :: Krwawy Zmierzch :: Pustkowia :: Cmentarzysko Słoni-