Jest całkiem spory i stosunkowo łatwo go trafić. Często rozmawia w sposób zagadkowy i generalnie trudno jest mu nawiązać z innymi jakikolwiek kontakt. W zdecydowanej większości przypadków po prostu nic nie mówi. Osobiście obawia się przywiązania do konkretnej osoby (bo wie z doświadczenia, że może ją stracić) oraz starości i stania się bezużytecznym. Jest ślepy na lewe oko.
♦ Mocne Strony:
Jest duży i silny, to przede wszystkim. Oprócz tego Maer słynie z niezłamanej woli i stoickiego spokoju. Swoje gabaryty bardziej wykorzystuje do zastraszania niż przemocy.Jest również uparty i wytrwały w swych działaniach, zatem jeśli już upatrzy sobie jakiś cel to dąży do jego ukończenia póki cel nie stanie się poza jego zasięgiem. Maer również nie należy do bojaźliwych lwów. I nie boi się pobrudzić sobie łapek kiedy zajdzie taka potrzeba (ewentualnie kiedy ktoś go naprawdę mocno zdenerwuje).
♦ Aparycja:
Maer'vbu to duży, rosły lew o sierści w dominacji brązów. Najciemniejsza jest jego grzywa - ta niekiedy jest tak ciemna, że wydaje się jakby była czarna. W dodatku jest bardzo rozległa i prawdopodobnie, gdyby ją wyciąć, Maer byłby dwukrotnie mniejszy. Podbrzusze, spodnią część łap i pysk ma beżowy. Jego nos jest ciemny o lekko różowym zabarwieniu. Rodzice mu podarowali pomarańczowe źrenice. Nie można zapomnieć o bliznach. Chociaż na samym pysku nie ma ich dużo, to największą z nich jest ta na lewym oku - jest rozległa począwszy od policzka aż po grzywę, na szczęście najszersza jedynie na oku, przykrywająca je prawie całe.
♦ Charakter:
Maer'vbu ledwie pamięta kim był za młodzieńca. Czy był sprytny? Czy był zbyt ciekawski? Czy może miał jakąś rodzinę? Czy był może brykającą po polach kruszynką? Trudno mu powiedzieć. Tylko jedno pamiętał odkąd przyszedł na świat - reagował na zjawiska jawnie niepodważalne, jednak nie mające jakiegokolwiek uzasadnienia. I ilekroć komukolwiek o tym wspominał, otrzymywał przydomek wariata albo kompletnego idioty. To wywarło na nim presję nie rozmawiania z nikim o takich sprawach, a później - nie rozmawiania w ogóle. Z wiekiem zaczął się robić coraz bardziej zamknięty w sobie, coraz bardziej oschły i coraz mniej przyjazny. Kiedy już wyruszył na własną wędrówkę po świecie coraz bardziej zaczął odstawać od typowego społecznego lewka, a zbliżał się do roli wędrownego pustelnika. Nawet jeśli już nawiązywał z kimkolwiek rozmowę to zwykł mówić nie wprost, tylko sypać tajemniczymi stwierdzeniami lub kompletnie niezrozumiałymi frazesami. Dzięki temu pozbywał się zidiowaciałych natrętów, których nie miał ochoty spotykać. Maer'a można nazwać odważnym lwem, bo nigdy nie bał się wyzwań rzucanych mu przez los, alni też nigdy nie poskramiał własnych ambicji. Brązowy jest tym rodzajem lwa, który skrupulatnie planując, ostatecznie osiąga swój cel. W pojedynkę. Znosił rzeczy sobie sam, polował sam i mieszkał sam. Nigdy by w życiu nie zaufał komukolwiek. Przy czym zawsze przy robieniu swoich rzeczy (w zasadzie nikt nigdy nie wiedział co robi, bo robił to zbyt wolno by coś zrozumieć) biło od niego niepokojącym chłodem i spokojem, przemyśleniem w tym co akurat właśnie robił, tak jakby się z tym urodził. W swym spokoju jest również nadzwyczaj łagodny i zdystansowany. Nikt nigdy nie słyszał by Mare był agresywny, upierdliwy czy coś w tym stylu. Maer'vbu zawsze brał co potrzebował i robił swoje. Bez zbędnych pytań.